Zabieg

Na salę operacyjną pacjent trafia, gdy wyrażone zostały niezbędne formalne zgody i ma dostęp dożylny (wenflon), przez który będzie podawany środek nasenny. W czasie pobytu w Szpitalu Centrum ATTIS najwygodniejsza jest dwuczęściowa piżama i kapcie. Tuż przed wejściem na salę operacyjną górna część zastępowana jest fizelinową koszulką, której nie będziemy żałować, gdy zabrudzimy ją płynami dezynfekcyjnymi czy krwią lub po zabiegu rozerwie się podczas zdejmowania jałowych serwet obłożenia pola operacyjnego.

Po ułożeniu pacjenta na stole operacyjnym z miękkim materacem musimy go „okablować” – stosujemy różne czujniki monitorujące stan pacjenta – a to pulsoksymetr na palec, który pokazuje utlenowanie krwi, a to uciskający ramię mankiet do pomiaru ciśnienia tętniczego krwi, a to dren do pomiaru zawartości dwutlenku węgla w powietrzu wydychanym, to znów maskę na twarz, przez którą podaje się mieszaninę tlenu i powietrza, a to elektrody EKG. Dla zapewnienia pacjentowi bezpieczeństwa zrobimy wszystko 🙂 Pole operacyjne zabezpieczone jest jałowymi serwetami, które od głowy do stóp przykrywają pacjenta, a niektóre elementy obłożenia przyklejone są do twarzy i szyi. Następnie, ponownie sprawdzamy drożność wenflonu i – jeśli nie budzi ona zastrzeżeń – rozpoczynamy wlew środka nasennego. Po zaśnięciu wykonywane jest znieczulenie miejscowe, czyli ostrzyknięcie miejsc wkłucia i nacięcia środkiem znieczulenia miejscowego (lignokainą). Ostrzykiwanie nie jest przyjemne, a w pierwszej chwili wywołuje po prostu ból, dlatego wykonujemy je po zaśnięciu. Sen nie jest znieczuleniem, ale umożliwia komfortowe wykonanie znieczulenia miejscowego oraz pierwszego, najbardziej dla pacjenta nieprzyjemnej pierwszej połowy zabiegu w komfortowy dla pacjenta sposób. Z drugiej strony, właściwie wykonane znieczulenie miejscowe znacznie zmniejsza dawki środków nasennych potrzebnych do utrzymywania pacjenta w komfortowym stanie.

Zabieg rozpoczyna się po wprowadzeniu pacjenta w stan snu i uzyskaniu znieczulenia miejscowego.

Aby można było bezpiecznie stosować znieczulenie dożylne, pacjent musi być na czczo. Oznacza to powstrzymanie się od spożywania płynów i pokarmów stałych 4 godziny przed rozpoczęciem zabiegu. Ponieważ zazwyczaj od przyjęcia do szpitala do rozpoczęcia zabiegu mija co najmniej godzina, więc możemy przyjąć, że osoba, która nie je i nie pije od trzech godzin przed pojawieniem się w szpitalu, w chwili zabiegu jest na czczo 4 godziny i można ją w ten sposób znieczulać. Nie spotkaliśmy nikogo, kto byłby z takiego postępowania niezadowolony. Przeciwnie. To nie znaczy, że nie da się zabiegu przeprowadzić tylko w znieczuleniu miejscowym – wiele implantacji tak się odbywa, ale – jak to z gastroskopią –­­ da się zrobić, jednak zdecydowana większość osób woli w czasie badania „się zdrzemnąć”.

Na skórze szyi nad obojczykiem wykonuje się jedno kilkumilimetrowe cięcie do wprowadzenia cewnika do żyły – około 4-5 mm, pod obojczykiem dłuższe do umieszczenia komory portu – około 1,5 – 2 cm. Oba zabezpieczone są szwami wchłanialnymi schowanymi pod skórą, więc po zabiegu nie ma żadnych szwów do usunięcia.

Czas pobytu na sali operacyjnej to raczej nie więcej niż 40 minut.