Jak dbać o port ?

Po zagojeniu się rany po implantacji portu (około 6 dni) można prowadzić normalne życie, ale intensywne wysiłki i niektóre sporty będą przez miesiąc wymagać ograniczenia, zwłaszcza przeciwwskazana będzie intensywna aktywność fizyczna angażująca mięsień piersiowy, na którym po implantacji znajduje się port czyli np. tenis, golf, pływanie, rzut oszczepem.

Skóra nad portem nie wymaga stosowania maści lub kremów.

Od jesieni 2018 nie obowiązuje zalecenie płukania nieużywanego portu raz na miesiąc. Stwierdzono, że taka częstotliwość dodatkowych nakłuć portu zwiększa ryzyko zakażenia kieszeni portu, nie dając pacjentowi istotnych korzyści. I dlatego to zalecenie zastąpiono nowym, według którego nieużywany port powinien być wypłukany raz na 3 do 6 miesięcy.

Port musi być wypłukany po każdym użyciu - czy to po pobraniu krwi do badań laboratoryjnych, czy przetoczeniu chemioterapeutyku, czy wstrzyknięciu pod ciśnieniem kontrastu do badań radiologicznych - należy wstrzykiwać do portu tyle roztworu soli fizjologicznej, żeby po wypłukaniu nic poza nią w porcie nie było. Od tego momentu nic z tą solą fizjologiczną w porcie się nie dzieje – nie paruje, nie miesza się z krwią, nie wycieka. I taki stan mamy cały czas. Po sześciu miesiącach również. I po roku też.

Nie ma sensu w płukaniu nieużywanego portu – płukanie polega na wstrzykiwaniu do portu, w którym jest roztwór soli fizjologicznej, kolejnej porcji soli fizjologicznej. Takie praktyczne zastosowanie powiedzonka „zamienił stryjek siekierkę na kijek”. 

Zdarzało mi się kilkanaście razy płukać porty u pacjentów po kilkunastomiesięcznym okresie nieużywania ich. W literaturze jest doniesienie  o pięcioletnim okresie nieużywania i niepłukania portu (J Vasc Access. 2023 May;24(3):502-506. doi: 10.1177/11297298211039656. Epub 2021 Aug 16). Z krajowego podwórka jest ustne doniesienie o dwuipółrocznym okresie niepłukania portu. Ani razu nie było żadnych problemów z drożnością portu. Problemy, które mogą się pojawić, wynikają z obecności w żyle ciała obcego jakim jest cewnik portu lub niewłaściwego obsługiwania portu, a nie z tego, że w porcie jest taki czy inny płyn.

Jeśli jednak ktoś chce, żeby po 6 miesiącach port wypłukać, to nie ma problemu. Procedura płukania portu trwa kilkanaście minut. Wystarczy telefoniczne uzgodnienie ze mną daty i godziny płukania (tel. 503 119 105).

Obowiązki personelu korzystającego z portu są liczniejsze. Każde użycie portu powinno być wykonywane zgodnie z istniejącymi zaleceniami.

Zasadnicze znaczenie dla możliwości długotrwałego korzystania z portu ma stosowanie standardowych procedur higieny rąk i używanie sterylnych metod podczas wszystkich działań z portem.

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie chodzi o to, że pielęgniarki nie potrafią zdezynfekować skóry przed nakłuciem portu. Prawidłowe funkcjonowanie portu leży przede wszystkim w interesie pacjentów, ale też pielęgniarek i osoby, która implantowała port. W grupie ponad  3300 pacjentów, którym wszczepiłem port, u jednej osoby doszło do zakażenia przed użyciem portu (mimo stosowanych procedur), w dwóch innych zakażenie wystąpiło w trakcie użytkowania portu w innych placówkach. To oznacza, że częstość występowania tego powikłania w tej konkretnej grupie pacjentów jest bardzo mała – około 1 promila,  co z kolei oznacza, że pielęgniarki dobrze wywiązują się z tego obowiązku.

Każde nakłucie naczyń krwionośnych musi być procedurą jałową. Przed nakłuciem należy zapewnić odpowiednio długi czas dezynfekcji skóry, określony przez producenta preparatu dezynfekcyjnego w Charakterystyce Produktu Leczniczego oraz odpowiednio dużą powierzchnię dezynfekowanej skóry umożliwiającą swobodne przeprowadzenie procedury. Na przykład dla preparatu Kodan Tinktur forte ten czas określony jest na 60 sekund, a Octenisept w ogóle nie powinien być stosowany do dezynfekcji skóry przed nakłuciem portu. Zastosowanie atomizera lub nasączonego gazika, odstawienie ich, wzięcie igły i nakłucie portu zajmuje około 8-10 sekund. To kilkakrotnie zbyt krótki czas, aby wyjałowić pole dotykane podczas nakłuwania portu. A jeśli bakterie „nie pozdychają”, to świetnie sobie poradzą po wprowadzeniu pod skórę czy w strumieniu krwi i po dwóch, trzech dniach od takiej „udawanej” dezynfekcji może dojść w najlepszym razie do tylko zakażenia kieszeni portu, gorączki i innych powikłań. W najgorszym może to być odcewnikowa infekcja z sepsą włącznie. To oznacza, że z portu nie będzie można korzystać, prawdopodobna będzie konieczność stosowania antybiotyku, próby wyleczenia takiego zakażenia zajmują czas, czasem trzeba będzie go usunąć. Dlatego wszyscy powinni dbać o to, aby od zastosowania środka dezynfekcyjnego do nakłucia portu (lub żyły przedramienia) minęła minuta.


Trzeba informować personel o każdym dyskomforcie czy bólu, który odczuwa się podczas korzystania z portu, ponieważ trzeba wtedy zaprzestać wlewu i sprawdzić, co jest jego przyczyną.